Razem z Nią odeszła cząstka mnie, była charakterna. Oj była.... Przycięcie pazurków graniczyło z cudem :) Spała nam w nogach. Lubiła bardzo leżeć o poranku z moją córcią. Nie lubiła brania na ręce... Oj tak pisać to ja mogłabym do wieczora..
Sprzedałam aparat, jakoś straciłam zapał do zdjęć. W ogóle to nic mi się nie chce jakoś....
Ediś został jedynakiem, chodzi i woła. Kochany jest, ale inny niż Ona. Choć minęły już jakieś 2 tygodnie to łapię się na tym, że za chwilę Ona wyjdzie zza rogu, popatrzy mi w oczy i ułoży się na środku przejścia :D
Dziecię płacze, chce kotkę znów przy sobie mieć - najgorsze są poranki, kiedy nie ma tulenia i miziania, kiedy Ona nie wskakuje na górę nie "całuje" córci po czole... Eh...
Bądź szczęśliwa maleńka
Wszystkie zdjęcia zamieszczone na tym blogu są mojego autorstwa. Nie wyrażam zgody na ich kopiowanie oraz wykorzystywania bez uprzedniego uzyskania mojej zgody.
poniedziałek, 25 listopada 2013
sobota, 9 listopada 2013
Jak chorujemy to z grubej rury :(
Witamy się w sobotnie, słoneczne popołudnie
Młoda nasza zdrowieje i mimo zapchanego nochalka już jej raczej nic nie dolega :) Wykurowała się pod kołderką :)
Za to smutną dzisiejszą wiadomością jest zapalenia rdzenia kręgowego u mojej kochanej Midusi. Kilka ostatnich dni spędziliśmy w gabinecie weterynaryjnym, zaczynając od zbicia miednicy poprzez zbicie odcinka lędźwiowego. Zaliczyliśmy sterydy, leki przeciwzapalne, przeciwbólowe, witaminki. Nie miałysmy apetytu, nie piłyśmy wody. Trzy dni wyjęte z zyciorysu....Dziś pan Doktor potwierdził moje obawy związane z problemami neurologicznymi.... Jednak co mamcine przeczucie, to mamcine przeczcie. Chodzimy teraz na zastrzyki.... Trzymajcie kciuki :)
Młoda nasza zdrowieje i mimo zapchanego nochalka już jej raczej nic nie dolega :) Wykurowała się pod kołderką :)
Za to smutną dzisiejszą wiadomością jest zapalenia rdzenia kręgowego u mojej kochanej Midusi. Kilka ostatnich dni spędziliśmy w gabinecie weterynaryjnym, zaczynając od zbicia miednicy poprzez zbicie odcinka lędźwiowego. Zaliczyliśmy sterydy, leki przeciwzapalne, przeciwbólowe, witaminki. Nie miałysmy apetytu, nie piłyśmy wody. Trzy dni wyjęte z zyciorysu....Dziś pan Doktor potwierdził moje obawy związane z problemami neurologicznymi.... Jednak co mamcine przeczucie, to mamcine przeczcie. Chodzimy teraz na zastrzyki.... Trzymajcie kciuki :)
wtorek, 5 listopada 2013
Cała rodzina choruje, gdy gorączka łapie jedno z naszych pociech....
Kruszy nam się ekipa w Zerówce... Jakieś dziadostwo szaleje chyba, szczęśliwe dziecko biegło dziś na zajęcia, ubrane w barwy flagi państwa polskiego (mamy tydzień patriotyczny, a dziś odbyły się zdjęcia, wiec dzieciaczki szły poubierane na biało-czerwono). Przyszłam po pięciu godzinach zajęć, patrzę... a moja niunia jakaś osowiała, bez entuzjazmu. Już wtedy czułam, że coś jest nie halo. Matczyna intuicja mnie nie zawiodła, godzinę po powrocie ze szkoły miałyśmy 37,7... Więc pozdrawiam ciepło z przymusowej kwarantanny :)
Kruszy nam się ekipa w Zerówce... Jakieś dziadostwo szaleje chyba, szczęśliwe dziecko biegło dziś na zajęcia, ubrane w barwy flagi państwa polskiego (mamy tydzień patriotyczny, a dziś odbyły się zdjęcia, wiec dzieciaczki szły poubierane na biało-czerwono). Przyszłam po pięciu godzinach zajęć, patrzę... a moja niunia jakaś osowiała, bez entuzjazmu. Już wtedy czułam, że coś jest nie halo. Matczyna intuicja mnie nie zawiodła, godzinę po powrocie ze szkoły miałyśmy 37,7... Więc pozdrawiam ciepło z przymusowej kwarantanny :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)